czwartek, 9 maja 2013

V. Moja dziewczyna



Hej , oto długo oczekiwany rozdział numer 5 . Z dedykacją dla wszystkich moich czytelników i czytelniczek. Było Was tutaj ponad 1000 .

Dziękuję Rose

 Rozdział 5

Draco
Siada przy stole. Czuje ,że wszystko wokoło wycisza się. Jednak nie żałuje , cieszy go to co ma. Porównuje się do innych , przez co widzi , że mogło się to potoczyć inaczej lecz niekoniecznie lepiej. Po raz pierwszy widzi to co go odróżnia od innych i nie ma na myśli stanu czy wyglądu. Jest coś w środku. Taka wielka , ogromna przytłaczająca go kula , nabrzmiała klucha trzymająca wszystkie uczucia tylko dla siebie . Jest samolubna , chciwa.
Od tak dawna nie zwracał na nią uwagi , a teraz wie ,że to nie jest jej miejsce. Jest pomyłką , głupim błędem. Może to zmienić , to nie jest takie trudne. Powinien to zrobić dawno temu…
Wstaje od stołu , zakłada buty ,bluzę wychodzi z domu . Domu kupionym przez ojca , który ma w sobie taką samą kluchę. Nie chce być swoim ojcem i nie chce się tu dusić. Chce się otworzyć wobec ludzi…
Hermiona
Znowu w swojej kawiarence . Cisza spokój i dobra , uspokajająca kawa. Poszukiwania telefonu trwają . Brązowowłosa ponownie prosi kelnerkę o podejście do jej ulubionego stolika.
- Coś jeszcze podać? – spytała obojętnie , pewnie już tysięcznego z kolei klienta.
- Tak , po proszę szarlotkę. – odpowiedziała bardziej do siebie niż do rudowłosej.
- Na ciepło , czy zimno ?
- Ciepło i z bitą śmietaną i lodami i jeszcze kakao i może , może koktajl  truskawkowy.
- To wszystko ? – kelnerka była dość zdziwiona  zamówieniem , biorąc pod uwagę szczupłą Hermionę .
- Tak.- odpowiedziała stanowczo gryfonka.
Była smutna i zła ,bo jej telefon , wszystkie numery , ważne wiadomości , terminarze zniknęły jak kamień w wodę . Próbowała dzwonić z telefonu Ginny jednak bez skutku .
Była wściekła , bo jej telefon mógł wpaść w ręce każdego jednak nie miała pojęcia ,że tak ją to zaskoczy…
Draco
Ślizgon wysiadł z auta , które zaparkował w pobliżu kawiarni i jednoczesnym miejscem ringu i bójki ,a raczej dołożenia rudemu chudzielcowi. Z dnia na dzień miał o nim gorsze mniemanie . W sumie sam nie wiedział dlaczego obronił Hermionę i było mu jej żal  jednak gdy dłużej się nad tym zastanawiał , to nawet on – Draco Malfoy powszechnie uznawana szumowina i świnia wobec kobiet nigdy żadnej nie uderzył . Nie potrafił tego wytłumaczyć ale czuł się trochę lepiej po tym incydencie . Miał wrażenie ,że jest jednak coś wart i może ,może coś jeszcze zdoła zmienić w swoim dotychczasowym życiu.
            Dotarł do drzwi  „ Cichej Lilli” i zaczął podążać w stronę stolika , który zajmował ostatnio ,jednak zanim do niego dotarł zobaczył Hermionę Granger w sukience do kolan w kolorze beżu tak ładnie kontrastującej z jej oczami.
- Opanuj się do cholery ! – warknął jakby od niechcenia i podszedł bliżej.
- Cześć Hermiona miałem nadzieję ,że cię spotkam . – powiedział i poczuł ,że drżą mu dłonie.
- Cześć Malfoy ? – widać ,że była zaskoczona jego widokiem.
- Pewnie nie spodziewałaś się mnie tutaj znowu , ale przyszedłem ,żeby ci go oddać. – wyciągnął rękę , a na jego dłoni leżał mały , czarny telefon komórkowy.
Hermiona
            Gryfonka aż pisnęła z radości na widok tego malutkiego przedmiotu , na bladej i delikatnej dłoni Dracona. Chciała mu podziękować  lecz coś do niej dotarło …
- Skąd go masz ?! Ile o mnie wiesz ?! – wstała i krzyczała do ślizgona , któremu mina gwałtownie zrzedła na jej reakcję.
- Zostawiłaś go i Ci go po prostu przyniosłem , wystarczyło by dziękuję , ale NIE !
Jednak Hermiona się nie speszyła.
- Masz mnie za idiotkę Malfoy ?! Doskonale zdaję sobie sprawę , że go przejrzałeś jak i również moje wiadomości , ty wścibski wężu ! – nie mogła tego dłużej znieść była pewna ,że on to zrobił , nie miała żadnych wątpliwości.
- Jesteś bezczelna ! Tak dobrze słyszałaś bezczelna , zarozumiała i niewdzięczna . Wcale nie musiałem tu przychodzić , nie musiałem Ci go oddawać , mogłem go wyrzucić i mieć gdzieś czy będziesz się martwić ,albo czy jest to dla ciebie ważne ! – wykrzyczał jej w twarz jednym tchem .
- Dobrze dziękuję ci , a teraz powiedz ,że czytałeś moje wiadomości !
- Nie czytałem ich , chociaż przyznam ,że mnie kusiło… - powiedział i uśmiechnął się do niej łobuzersko. Gryfonce zrobiło się cieplej na sercu . jednak szybko opanowała swoje uczucia.
- Masz szczęście ,że tego nie zrobiłeś. – powiedział teatralnie grożąc mu palcem.
- To ty masz szczęście ,że go znalazłem , a nie ten Wieprzlej. Po pierwsze nie dałby ci spokoju ,a po drugie no wiesz … Zresztą musisz przyznać ,że ja jestem od niego zabawniejszy , przystojniejszy …
- Bardziej irytujący , zarozumiały i wścibski . – dokończyła za niego Hermiona z uśmiechem na ustach. Nie chciała myśleć o Ronie , nie teraz , a tym bardziej nie w takim towarzystwie. Nie miała zamiaru się mu zwierzać ,albo co gorsze rozkleić .
- Możesz udawać , ale ja i tak wiem swoje. – w tym momencie brązowowłosa zdała sobie sprawę , że lubi tę jego pewność siebie i ten jego zabawny ton głosu… Dobra coś jest nie tak , to Malfoy , MALFOY nie może być dla niego zbyt dobra i miła. Musi być pewna że jest z nim lepiej ,że się stara , a tylko czas pokaże co będzie dalej. Zresztą jakie dalej oddał jej telefon i koniec.
- Może usiądziemy ?
Zaskoczona jego pytaniem mimowolnie odpowiedziała :
- Ok. ,usiądźmy . – Cholera miałam iść , wziąć telefon i po prostu sobie pójść
Draco
Jakoś tak wyszło ,że zaproponował jej rozmowę , albo raczej kawę . Sam już nie wiedział czego tak naprawdę chce.
- Ty chyba już zamówiłaś . – Gdy tylko wypowiedział te słowa na głos od razu zrozumiał swoją głupotę. Zobaczył także lekkie zdenerwowanie i smutek w oczach Hermiony.
- Nie to miałem na myśli , ja tylko …
- Nie ważne wiem ,że sporo jem tak po prostu jest.
Przez chwilę siedzieli w nie przyjemnej ciszy i wtedy właśnie Draco wpadł na pomysł.
- Kelner ! – chwilę później koło blondyna stała wysoka brunetka o zielonych oczach i pełnych ustach , na który widniał szeroki uśmiech. Tak było zawsze.
- Co podać ? – uśmiechnęła się jeszcze szerzej co dla ślizgona wydawało się nie możliwością do tego jeszcze ten słodki głosik , a w następnej kolejności ujrzał pogardliwe spojrzenie kelnerki w stronę Hermiony. Chciał utrzeć tej upierdliwej złośnicy nosa i już nawet wiedział jak .
- Poproszę to samo co moja dziewczyna . – W tym samym momencie wpełznął na jego usta uśmieszek , ciut złośliwy a zarazem uroczy .
Spojrzał na kelnerkę , a potem na Hermionę i spostrzegł ,że mają identyczne miny , a widniała na nich wściekłość …

10 komentarzy:

  1. Super , już przeczytałam i KOCHAM !

    OdpowiedzUsuń
  2. buhahahahha :D
    moja dziewczynaaa! xd łuhuhuh czuje że będzie źle z Draco :P
    czekam na więcej :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Super !!! Moja dziewczyna :) phi... ale jednak było to słodkie z jego strony <3 Niech sie wreszcie beda razem XD Nie moge sie doczekać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojj nie mogę ich tak szybko ze sobą związać , bo to by było nudne , jeszcze troche muszą się pomęczyć :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział, podoba mi się twoje opowiadanie, będę tu zaglądać ;)
    zapraszam tez do mnie http://dermiona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja to oczywiście wiem... ale oni sa słodką parą :* <3

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy nowy rozdział ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. no właśnie... juz nie mogę sie docze3kać :p

    OdpowiedzUsuń
  9. No to kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń